Rail Baltica, projekt unijnej centralizacji i krok wstecz
Rail Baltica: Krok wstecz na mapie europejskich połączeń kolejowych?
Rail Baltica, jedno z najbardziej ambitnych projektów kolejowych w Europie, ma na celu stworzenie szybkiej i nowoczesnej trasy kolejowej łączącej kraje bałtyckie z resztą Europy. Jednak, patrząc przez pryzmat historycznych tras kolejowych i współczesnych realiów geopolitycznych, pojawiają się pytania o sensowność i efektywność obecnie proponowanego układu trasy.
Oto dawny rozkład:
9:04 Berlin Lichtb. 11 km
11:50 Pila 258 km
12:50 Chojnice 341 km
13:57 Tczew 438 km
|------->(14:23 Gdańsk)
14:10 Malbork (456 km)
14:32 Elbląg (485 km)
15:53 Olsztyn (576 km)
16:00 Korsze (644 km)
19:49 Kaunas
|------->(21:00 Vilnius)
0:43 Riga
Historia pokazuje, że przed II wojną światową istniały bezpośrednie i szybkie połączenia kolejowe między głównymi miastami regionu, takimi jak Berlin, przez Piłę, Chojnice, Tczew, Malbork, Elbląg, Olsztyn, aż po Korsze i dalej do Kowna czy Wilna. Te połączenia umożliwiały płynne i szybkie przemieszczanie się, co było kluczowe zarówno dla podróży osobistych, jak i dla transportu towarów.
Obecnie propozycja Rail Baltica, choć ambitna. jest surrealna. Rail Baltica rysuje się jako projekt, który może być percepcyjnie i operacyjnie bardziej złożony. Planowane jest bowiem wydłużenie trasy poprzez dodatkowe odcinki prowadzące przez większe centra administracyjne, takie jak Warszawa, co bardzo zdecydowanie wydłuża ogólny czas podróży, tworząc formę zygzaka zamiast bardziej bezpośredniego połączenia. To nie ma już sensu.
Dlaczego taka zmiana? Część odpowiedzi tkwi w obecnej polityce transportowej i centralizacji usług, które skupiają się na większych hubach transportowych, potencjalnie kosztem efektywności i logiki połączeń międzyregionalnych. Centralizacja ta może być motywowana chęcią zwiększenia kontroli i zarządzania ruchem tranzytowym przez większe miasta, co jednak niekoniecznie przekłada się na korzyści dla użytkowników końcowych.
Taka strategia może również wynikać z dążenia do maksymalizacji wpływów z biletów i wykorzystania istniejącej infrastruktury, ale przekłada się na bardzo znacznie dłuższe trasy i przesadnie długi, całkowicie niekonkurencyjny czas podróży. Z punktu widzenia pasażera, szczególnie tego, który zna historyczne, bardziej optymalne trasy, może to wydawać się krokiem wstecz.
W efekcie, choć Rail Baltica jest postrzegana jako szansa na wzmocnienie połączeń w regionie i z Europą, jej obecna koncepcja może nie odpowiadać potrzebom szybkiego i efektywnego transportu, na jakim zależy współczesnym społeczeństwom. To podkreśla potrzebę dalszej analizy i być może redefinicji jej celów i metodyki realizacji, aby prawdziwie służyła regionowi i jego mieszkańcom zamiast centralizacji kraju.
opr. SztucznInmteligencja wg wskazań A. Fularza
Komentarze
Prześlij komentarz