Komentarze internautów

W Polsce nawet aktor czy inny szansonista najczęściej musi się przenosić do Stloicy, aby osiągnąć sukces. Coś się zmieni - nie przypuszczam... Myślenie kategoriami warszawskiej ploty, stołecznego magla, powoduje, że i tak niedouczeni publicyści nie potrafią zrozumieć ani tempa przemian na tzw. "prownicji", ani zasad rozwoju gospodarczego w innych aglomeracjach lub konurbacjach miejskich, ani regionalnych i lokalnych problemów...

ZYGFRYD


Mediolan uważany za stolicę gospodarczą Włoch, poza giełdą papierów wartościowych, gości także redakcję największego dziennika "Corriere della Sera" oraz cały koncern medialny Berlusconiego z gigantem prywatnej telewizji Mediaset oraz największym wydawnictwem prasowym i książkowym Mondadori włącznie.

M.M.W.


Centralizacja - spadek po Rosji

Warto przypomnieć, że staropolski system - długi czas przecież bardzo efektywny - był zdecentralizowany, władza sądownicza była w Piotrkowie - jak sama nazwa wskazuje Trybunalskim. Podobnie z władzą kościelną - arcybiskupstwo w Gnieźnie, a katedra koronacyjno - grobowa dla królów w Krakowie, rezydencja króla i miejsce sejmowania były za Jagiellonów i Batorego także rozdzielone.

Centralizacja władzy była coraz większa w XVII i XVIII wieku, co nie sprzyjało większej efektywności, co prawda nie ze względu na umiejscowienie tylko brak woli samych elit, aby mieć sprawne państwo.

Dalsza centralizacja była za Królestwa Polskiego od 1815 kiedy stworzono instytucje nowoczesnego państwa na mieszanych wzorach z Francji i Rosji. Podobnie było za II RP kiedy ustrój również świadomie wzorowano na Francji, a kierowano się przyzwyczajeniami z czasów rosyjschich. O PRL i III RP nie ma co mówić.

Dobra analiza, a propos nie łączenia spraw mediów i władzy, to sprawa jest prosta - władza publiczna ma niewielki wpływ na rozwój przestrzenny kraju poza lokowaniem samej siebie - w przypadku zdecentralizowania władzy media również byłyby bardziej rozproszone.

Jest jeszcze jedna zaleta decentralizacji - relacje poszczególnych władz muszą być bardziej formalne - trudniej jest załatwiać wszystkie sprawy przy wódce w małym gronie znajomych.
SPYTKO


Gdyby nie kluby sportowe
mnóstwo nawet sporych miast nie istniałoby w świadomości przeciętnego Polaka. Na przykład Jastrzębie, Kędzierzyn, Wodzisław, Piła, Leszno, a także i Chorzów, Tychy, Mielec.

Ale i tak wiele miast w zasadzie wyparowało: Głogów, Grudziądz, Kutno, Ostrów Wielkopolski itd., itp.
KLIMEK

@klimek
To prawda, że Polska skurczyłaby sie do Warszawy, miejsca urzędowania wszystkich ważniejszych ogólnopolskich władz, siedziby wszystkich stacji TV i Radia oraz do Krakowa + 4 miast wojewódzkich + kurortów nadmorskich i Zakopanego. Tak więc sport odgrywa ogromna integracyjną rolę w skali państwa. Kto by wiedział cokolwiek o Białymstoku, gdyby nie Jagiellonia? Zresztą Białystok poza Jagiellonią nie istnieje. Podobnie kształtują się relacje pomiędzy Kielcami a klubem Korona. Natomiast wieś polska ani w polskiej świadomości, ani w mediach w ogóle nie istnieje.
Polskie życie publiczne, kulturalne i rozrywkowe skoncentrowało się na bardzo małym obszarze - w telewizji i to jest bardzo smutna konstatacja.
NOGUCHI


@Trammer
Wspominaliśmy ostatnio w jakiejś rozmowie Gubin. Byłem tam przez parę dni rok temu. To miasto przypomina ruderę, która w każdej chwili może się zawalić. Dwie dyskoteki, trzy agencje towarzyskie, a poza tym krzywe chodniki, bród, smród i ubóstwo. Natomiast Guben po drugiej stronie rzeki, do którego Gubin należał przed wojną, urzeka wspaniale odrestaurowanym śródmieściem, czystymi ulicami i elegancką architekturą, po której jakoś nie widać, że Brandenburgia jest jednym z biedniejszych, jeśli nie najbiedniejszym landem Republiki Federalnej.

Przestańmy wreszcie zwalać winę na Stalina, Hitlera i cara Mikołaja. Zastanówmy się, tak jak to robi gospodarz blogu, co naprawdę jest przyczyną marazmu, w którym od dziesięcioleci pogrążone są ziemie nazywane w peerelowskim slangu "odzyskanymi".

pozdrawiam
WALDBURG

Komentarze

Popularne posty